W jaki sposób i jak długo przygotowywałeś się do wyprawy?
Miałem dokładnie miesiąc na przygotowanie się do wycieczki. Wróciłem z Egiptu do Polski 22 sierpnia 2021, a na wyprawę mieliśmy jechać 24 września, czyli miesiąc później. W Egipcie byłem od czerwca do końca sierpnia, czyli latem. Lato w tej części świata jest suche i gorące, więc nie było mowy o jeździe na rowerze.
W ciągu tego miesiąca w Polsce musiałem: 1) przygotować się fizycznie do wyprawy; 2) zakupić cały sprzęt (włącznie z rowerem) – nie miałem prawie nic – i 3) podszkolić się z teorii napraw itp. Poniżej wypisałem wszystkie przygotowania na wszystkich trzech frontach.
Przygotowania fizyczne:
- GCN spinning classes (przykładowy film). Bardzo polecam. Darmowe, można siąść na byle jakim rowerku stacjonarnym. Jeśli masz zerowe doświadczenie z rowerem, poczujesz szybki postęp. Idealne, żeby się rozjeździć
- Wolt. Traktowałem to jako płatny trening. Logowałem się na Wolta w weekendy i po pracy. Rozwożąc jedzenie, nie pokonywałem dużych dystansów, ale przynajmniej przez parę godzin dziennie utrzymywałem wyższe tętno i płacili mi za to
- Trasy po 40-60 km w okolicach Wrocławia. Dłuższego dystansu niż 60 km nigdy nie pokonałem przed wyprawą
Przygotowania sprzętu i wiedza teoretyczna:
- Blog roweroweporady.pl. Szczególnie przydatna dla mnie była cała seria „W co się ubrać na rower?” wypisana na dole tego wpisu. Na podstawie tego bloga powstawały pierwsze wersje listy sprzętu
- Blog Bicycle Maintenance Guide and Riding Tips. Efekt Lindy w statystyce mówi, że jeżeli koncept/przedmiot/wytwór/cokolwiek co nie ma daty ważności, przetrwało X czasu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że przetrwa kolejne X czasu. Dokładnie tak jest z tym blogiem. Jest to najlepsze kompendium wiedzy rowerowej, na jakie natrafiłem podczas przygotowań. Stare, ale jare. Po przejechaniu 4 tysięcy kilometrów potwierdzam, że treść bloga jest adekwatna
- Kanał Szajbajka na YouTube. Tutaj odkryłem podstawy, czyli jak czyścić łańcuch i wymieniać i łatać dętki
- Film Kapp to Cape, który po raz pierwszy w ogóle zobrazował mi, jak taka wyprawa wygląda. Oglądając, bacznie obserwowałem jakiego sprzętu tam używają. Przykładowo to przez ten film ostatecznie zdecydowałem się na matę dmuchaną zamiast zwykłej karimaty
- Tabela z listą sprzętu. Razem z Głuchym spędziliśmy w tym pliku wiele godzin, planując i ciągle modyfikując listę potrzebnego sprzętu
- Blog Round-The-World Travel Guide, który był istotny dla mnie w procesie podejmowania decyzji o wyjeździe (patrz geneza wyprawy)
- Rozmawiając z Jackiem Młodawskim, który przejechał Wschodnią Afrykę z góry na dół (tą samą trasą, którą ja zamierzam jechać). Jacek ma mnóstwo doświadczenia, a na dodatek świetnie pisze i opowiada. Czytając jego wpisy, po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że moglibyśmy też pisać blogi. Dużo jeszcze nam brakuje do poziomu Jacka, zarówno w pisaniu jak i w wyprawach rowerowych – jest mistrzem
- Rozmawiając z Danielem Kaluzą, który sam przejechał rowerem z Polski do Turcji. Daniel jako pierwszy wprowadził nas w tajniki wpraszania się z namiotem na ogródki miejscowych („spanie na Jana” jak to Daniel nazywa). W trakcie godzinnej rozmowy zbombardowaliśmy Daniela bardzo dużą ilością pytań, na które cierpliwie odpowiedział – dzięki Daniel, była to nieoceniona pomoc!
Ile $$ kosztował zakup sprzętu potrzebnego na wyprawę?
Listę sprzętu oraz wszystkie koszty (podzielone per kategoria i per przedmiot) poniesione przed wyprawą możesz znaleźć w tym arkuszu.
Jakie miałeś wcześniejsze doświadczenie rowerowe?
Zerowe. Przed wyprawą nie wiedziałem nic zarówno o aspekcie sportowym jazdy na rowerze jak i o mechanice i naprawie roweru. Był to skok na głęboką wodę, wszystkiego uczyłem się na bieżąco. Pisałem we wpisie opisującym genezę wyprawy, że wyprawa ta nie była moim pomysłem. Nie byłem więc wcześniej pasjonatem roweru, a na rowerze szosowym z barankiem jechałem tylko parę razy w życiu. Przed wyprawą nie wiedziałem nawet jak poprawnie ustawić siodełko, a Głuchy w dzień kupna roweru tłumaczył mi mechanikę działania przerzutek, której szczerze powiedziawszy, nadal nie do końca rozumiem.
W jaki sposób planujesz trasy i wybierasz drogi?
Jest to temat obszerny i istotny, więc stworzyłem osobny poradnik opisujący ewolucję mojego sposobu planowania tras.
Czy planujesz atrakcje turystyczne z wyprzedzeniem?
Nie. Na Ukrainie poprowadziliśmy trasę tak, że parę ciekawszych miast (Kamieniec Podolski, Chocim) było na trasie, ale te miejsca, tak czy siak, były po drodze, więc nie jechaliśmy do nich wyłącznie po to, żeby je odwiedzić.
Jedynym krajem, w którym zorganizowaliśmy trasę wokół atrakcji turystycznych była Bułgaria, ale większości tej trasy ostatecznie nie pokonałem (patrz Rozdział XV).
Jeżeli zwiedzam, to albo dlatego, że dane miejsce było po drodze, albo dlatego, że ktoś poznany na trasie powiedział mi, żebym dane miejsce odwiedził. Tak np. było z Bakotą (patrz Rozdział III i Rozdział IV).
Jakie błędy popełniłeś, przygotowując się do wyprawy?
Błędy polegały na przyjęciu za prawdziwe niepoprawnych założeń. Już po niecałym tygodniu pierwsze z nich okazało się fałszywe. Takich założeń było trzy:
- Nie musimy sprawdzać przygotowanych tras, bo mamy telefon, którym możemy się wspomóc w razie gdyby przygotowana trasa nas zawiodła. We wpisie o planowaniu tras opisuję to założenie i ewolucją, która z niego wynikła
- Nie będziemy jechać po ciemku. Czasem zdarzą się sytuacje, w których albo jazda po ciemku jest niemożliwa do uniknięcia, albo po prostu dzień jest krótki, a my chcemy jechać dalej (szczególnie jeśli wyjeżdżasz na jesień/zimę jak my). Przykładowa historia w rozdziale XXII
- Nie będziemy jechać w deszczu. W razie gdyby się rozpadało, schowamy się i przeczekamy ulewę. Brzmi świetnie na papierze, ale podobnie jak z założeniem nr 2, czasem zdarzą się sytuację, kiedy albo nie będzie się jak i gdzie schować, albo naprawdę będziemy chcieli jechać dalej pomimo deszczu. Lepiej jest być wtedy przygotowanym
Teraz przygotowując się do Afryki, robimy dokładnie odwrotnie. Zakładamy, że nie będziemy mieć telefonu, że będziemy jechać po ciemku i że w Afryce będziemy jechać w ulewie.
Jak przygotowujesz się do Afryki?
Będę to pytanie aktualizował na bieżąco.
Na chwilę obecną najbardziej pomocne były dla mnie poniższe materiały:
- Film Kapp to Cape, o którym już wspominałem. Film ten pokazuje zupełnie inny styl wyprawy niż ten, którym ja chciałbym jechać. Oni jadą tam na czas, ja raczej chcę jechać wolno w ramach eksploracji. Mimo to był to dobry wstęp do jazdy rowerem konkretnie przez Afrykę
- Film From Cape to Cairo by Bike Anselma Pahnke. Obejrzałem cały, a niektóre momenty po kilka razy. Anselm podróżuje samotnie po Afryce w możliwie najbardziej wymagający sposób – nie jedzie, żeby przejechać, jedzie po to, by odkrywać. Aspiruję do tego, żeby dokonać tego co on, ale mam wrażenie, że wiele brakuje mi do jego poziomu
- Bikepacking.com. Strona została polecona mi przez innego rowerzystę podróżnika. Oprócz dużej ilości materiałów poradnikowych (przykład adekwatny dla mnie), są tam dokładne trasy (przykład), które można eksportować do Garmina. Bardzo przydatny był dla mnie też ten poradnik o Ugandzie i o filtrach do wody
Jakie są Twoje obawy przed Afryką?
Także będę to pytanie na bieżąco aktualizował. Na chwilę obecną lista wygląda tak:
- Malaria. Przy tym jak długo tam będę, nie planuję brać Malaronu, po którym zresztą mam nieciekawe skutki uboczne. Skonsultuję to jeszcze z lekarzem
- Zwierzęta. Ale nie te, o których myślisz, czyli zapewne lwy, hieny itp. Obawiam się słoni, które podobno nie lubią rowerzystów, komarów, które przenoszą malarię, pawianów, w które strzela się z procy, aby je spłoszyć, hipopotamów, które po prostu są agresywne i bawołów, które jeśli się je spłoszy mogą łatwo człowieka stratować
- Kierowcy. Podobno w Afryce Północnej, czyli w Egipcie i Sudanie drogi są dobre, ale kierowcy wydają się szaleni. Autokary jeżdżą tam bardzo szybko. Anselm w swoim filmie to pokazuje i bynajmniej nie wygląda to zabawnie
- Niebezpieczni ludzie, ale jedynie w niektórych miejscach (np. w RPA). Słyszałem od innych rowerzystów i czytałem, że ludzie w Afryce są wspaniali. Są jednak miejsca, gdzie mogą pojawić się niebezpieczni ludzi. Jeśli ma się pecha, może się to skończyć nieciekawie
- Brak wody. Słyszałem różne historie. Jedni mówią, że nie ma problemu, inni, że trzeba uważać. Przygotowuję się na najgorsze
- Brak żywności lub dostępu do wszystkich makroskładników. Z tego co do tej pory się dowiedziałem, żywność raczej powinna być, momentami po prostu może być mniejszy wybór. Odradzano mi jedzenie mięsa, ponieważ podobno w ten sposób najłatwiej złapać grypę jelitową lub coś poważniejszego (pasożyty itp.). Słyszałem, że zdarzają się sytuację, kiedy cała dieta opiera się na węglowodanach i zaczyna wtedy brakować białka i tłuszczy. Przez chwilę to nie jest problematyczne, gorzej jeśli ma się taką dietę przez np. tydzień (patrz film Anselma, w pierwszych 30 minutach pokazane są konsekwencje)